Bardzo wysoka inflacja, jedno z najbardziej niebezpiecznych zjawisk ekonomicznych, paraliżujące całą gospodarkę i bardzo mocno odbijające się na konsumentach. Przyjmuje się z reguły, że granicą między wysoką inflacją, a hiperinflacją jest utrzymujący się przez dłuższy czas (kilka miesięcy) miesięczny wzrost cen o przynajmniej 50%.
Hiperinflacja w Polsce
Polska doświadczyła hiperinflacji w latach osiemdziesiątych, gdy ceny między 1980 a 1989 roku wzrosły o 1183,1%. Z hiperinflacją uporaliśmy dzięki planowi Leszka Balcerowicza na początku kolejnej dekady – w 1991 roku inflacja spadła do 70,3% z 585,8% rok wcześniej, a w 1992 wyniosła już „tylko” 40,3%.
Z jeszcze wyższym poziomem inflacji mieliśmy w historii Polski do czynienia w latach dwudziestych XX wieku. O ile w 1918 roku za 1 dolara amerykańskiego płaciło się 9 marek polskich, to już cztery lata później na zakup tego samego dolara trzeba było wyłożyć ponad 6,3 mln zł! Sytuację, po roku trudnych zmagań, uratowały reformy ministra skarbu Władysława Grabskiego.
Hiperinflacja na świecie
W tym czasie z jeszcze wyższą inflacją, którą właściwie należałoby nazwać hiper-hiperinflacją borykało się społeczeństwo Republiki Weimarskiej. Dość powiedzieć, że o ile w 1918 roku za bochenek chleba trzeba było w tym kraju zapłacić 0,63 marki, to pięć lat później już ponad 200 mld marek!
Obecnie najwyższy poziom hiperinflacji notuje Wenezuela, gdzie według Międzynarodowego Funduszu Walutowego inflacja w 2018 roku sięgnęła 130 tys. procent. Od lat z hiperinflacją, wynoszącą blisko 500% boryka się także Zimbabwe. 500% to gigantyczna wielkość, ale i tak mniejsza niż w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku – w 2008 roku hiperinflacja osiągnęła tam nie notowany nigdy w historii świata poziom 500 mld procent!